Model ten nie ogranicza się wyłącznie do klasycznych prac domowych. Amber, która uczy dzieci w domu, pobiera dodatkowo czesne w wysokości 400 dolarów tygodniowo od dziecka, co w przypadku jej dwójki dzieci daje kwotę około 752 euro. Obejmuje to także dojazdy na zajęcia dla dzieci, cotygodniowe zakupy, przygotowywanie posiłków… a nawet karmienie piersią, które samo w sobie jest traktowane jako misja.
Więcej niż dochód: uznanie
Oprócz aspektu finansowego, inicjatywa ta podważa nasz pogląd na prace domowe, często uważane za „naturalne” lub niewidoczne, gdy wykonuje je partner. Pobierając opłaty za swoje usługi, Amber wysyła jasny komunikat: bycie mamą-gospodynią domową to również forma pełnoetatowej, wymagającej, zorganizowanej pracy, która zasługuje na uznanie.
Wzór do naśladowania czy skrajny przypadek?
Oczywiście, taka organizacja może być zaskakująca. Niektórzy uważają to za prowokację lub nadmierną inscenizację. Inni natomiast postrzegają tę inicjatywę jako krok w kierunku lepszego podziału obowiązków domowych. Poza tym Amber mówi z humorem: jeśli jej mąż chce ograniczyć koszty, musi się po prostu zaangażować.
W stronę redefinicji pracy w parze?
Ta historia porusza fundamentalne pytanie: dlaczego praca domowa, choć niezbędna, pozostaje niepłatna i niedoceniana? W sytuacji, gdy wiele par zmaga się z utrzymaniem równowagi między życiem zawodowym a rodzinnym, zastanowienie się nad formą uznania, symboliczną lub finansową, roli rodzica pozostającego w domu, mogłoby okazać się dźwignią sprawiedliwości.
Yo Make również polubił
Ekspresowy Chleb Bez Wyrastania – Przepis na Pyszne, Domowe Wypieki!
Jak wybielić pachy pastą do zębów?
6 powodów, dla których Twoje stopy są zimne
Pary, które pozwalają sobie na puszczanie bąków w swojej obecności, zazwyczaj pozostają razem dłużej.