Zapytałem, dokąd zmierzają. Wtedy wyciągnął serwetkę, której brzegi były miękkie od składania i ponownego składania. Na rozmazanym atramencie napisano:
„Ona odpowiada na „Mina”. Proszę, nie zostawiaj jej. Jeśli ją znajdziesz — zabierz ją do domu”.
Na odwrocie numer telefonu. A pod nim trzy słowa, które ścisnęły mi gardło: „Jej mała dziewczynka”.
Gdy pociąg zwolnił na 6th i Maple, peron był prawie pusty. Silas — jak mi powiedział — trzymał Minę delikatnie, jego uścisk był ostrożny, ale opiekuńczy. Czekaliśmy przy ławce, w nocnym powietrzu rozbrzmiewały odległe syreny.
A potem – westchnienie.
Młoda kobieta pobiegła w naszą stronę: „MINA!” Surowa ulga w jej głosie sprawiła, że dreszcze przeszły mi po plecach. Upadła przed Silasem, a jej ręce drżały, gdy sięgała po kociaka. „Od kilku dni rozwieszam ulotki” – wykrztusiła, przyciskając Minę do policzka. Kociak mruczał, zlizując łzy.
Yo Make również polubił
Koniec z żółtymi plamami w toalecie: niezawodny sposób mojej babci!
Alert bezpieczeństwa: Uważaj na plastikowe butelki na kołach swojego samochodu
Środek DIY z liściem laurowym i wodorowęglanem do odzyskiwania wyblakłego prania
Soczyste i aromatyczne faszerowane udka z kurczaka – idealny obiad na każdą okazję!