Mówią, że na arenie każdy krok może być twoim ostatnim. Ale gdy tego dnia słynny matador Iván Fandiño wkroczył na arenę Aire-sur-l’Adour, nikt nie przypuszczał, że tradycja zamieni się w nieodwracalną tragedię. To nie była jego pierwsza walka byków, ani nawet pierwszy raz, kiedy się bał. Tym razem jednak szczęście mu nie sprzyjało.
Iván Fandiño: człowiek, który przeciwstawił się niemożliwemu
Pochodzący z hiszpańskiego Kraju Basków Iván Fandiño nie był torreadorem jak pozostali. W wieku 36 lat mógł pochwalić się ponad dziesięcioletnim doświadczeniem na największych arenach Hiszpanii i Francji . Jego reputacja? Stawienie czoła najniebezpieczniejszym bykom, tym, których inni woleli unikać. Podobnie jak alpinista, który wspina się tylko na najtrudniejsze szczyty , Fandiño nieustannie poszukiwał ostatecznego wyzwania.
Upadek, róg, śmiertelny skutek
Cały dramat rozegrał się w ułamku sekundy. W trakcie walki byków Fandiño zaplątuje się w pelerynę, traci równowagę i upada. Byk – zwierzę ważące prawie 500 kg – nie daje mu żadnych szans. Uderzeniem rogu w tułów uderza w kilka ważnych organów . Mimo szybkiej interwencji matador nie przeżył odniesionych obrażeń. Przeniesiony, gdy był jeszcze przytomny, jego ostatnie przerażające słowa na zawsze zapiszą się w naszej pamięci: „Szybko, umieram”. »
Arena w szoku
Emocje sięgają zenitu. Świadkowie są w szoku , począwszy od obecnego na arenie torreadora Juana del Álamo. Opisuje scenę ze zdumieniem: „Wszystko wydarzyło się tak szybko. Upadł twarzą w dół”. Tragiczny upadek, brutalny symbol tej wielowiekowej tradycji, która czasami waha się między sztuką a śmiertelnym niebezpieczeństwem.
Yo Make również polubił
Jak ściągnąć rozszerzone pory?
Ale do czego służą te nowe czarne pasy na drogach?
Jeśli odczuwasz te cztery objawy ze strony języka, mogą one świadczyć o ukrytych problemach zdrowotnych.
NIE MA WIĘCEJ LIMONKI: JAK POŻEGNAĆ SIĘ Z TĄ BEZPŁATNĄ METODĄ